
II. edycja (2023)
Laureatem II edycji Nagrody Heisiga został prof. Lechosław Latos-Grażyński z Uniwersytetu Wrocławskiego, reprezentant nauk chemicznych, chemii organicznej, w uznaniu za odkrycie odmienności strukturalnej porfiryn, które zaowocowało bogactwem innowacyjnych struktur o szerokim potencjale badawczym i aplikacyjnym.
Przeczytaj wpis i zobacz zdjęcia z wręczenia Nagrody na stronie Uniwersytetu Wrocławskiego:
Wypowiedź prof. Lechosława Latos-Grażyńskiego
Jego Magnificencjo,
Jego Magnificencje,
Dostojni Goście,
Członkowie Kapituły Nagrody Heisiga,
Szanowni Państwo!
Chciałbym wyrazić swoje głębokie zadowolenie z okazji przyznania mi Nagrody Heisiga.
Moje zainteresowania naukowe dotyczą chemii porfiryn, toteż nie może być zaskoczeniem sformułowanie tematyki osiągnięć naukowych, które stanowią substancję nagrody. Są to dokonania w zakresie badań nad porfirynami i metaloporfirynami o szczególnej strukturze elektronowej i molekularnej.
Wychodząc nieco za hermetyczny język chemii mam nadzieje, że odpowiednie zespoły uczonych, związane ze złożoną i wielostopniową procedurą przyznawania Nagrody zachwyciły się faktem odkrycia odwróconej porfiryny, szczególnych przejawów aromatyczności czy też niezwykłych stanów aktywnych żelazoporfiryn. Idąc tym tropem, mogę oczekiwać, że doceniono mój wkład w próbę odpowiedzi na ogólne pytanie nauki, które daje się wyrazić dość oczywistym stwierdzeniem:
Dlaczego krew jest czerwona a drzewa zielone?
Pytanie to ma godną tradycję w rozwoju chemii i biochemii.
W odniesieniu do moich prac, w tłumaczeniu na bardziej precyzyjny język sprowadza się ten problem do kwestii:
Dlaczego Natura wybrała jeden z możliwych izomerów porfiryn do przeprowadzenia bogatej gamy różnorodnych procesów życia?
Niezależnie od elementu czysto osobistego Nagrodę Heisiga odbieram jako wyraz uznania dla zespołu naukowego moich utalentowanych współpracowników, dla których podstawowym motywem działalności był wynik naukowy weryfikowany przez międzynarodową społeczność nauki.
W moim odczuciu do uprawiania nauki potrzebny jest talent, praca, element naukowego łutu szczęścia, odpowiednie wyposażenie aparaturowe i finansowe i dużo, dużo cierpliwości w oczekiwaniu na wynik podjętych w tej dziedzinie działań. Tym wynikiem może być osiągnięcie naukowe, uczniowie, laboratorium.
Sądzę, że liczne dziedziny nauki uprawianej w Polsce, autorytatywnie mogę wyrazić taki sąd o chemii, dzięki długoletniej działalności tych „cierpliwych” są obecnie włączone i aktywne w nurcie nauki światowej.
Z tym większym przekonaniem odbieram Nagrodę Heisiga jak wynik uznania tak dla mojej działalności jak i dla środowiska, z którego się wywodzę Wrocławskiej Szkoły Chemii Koordynacyjnej. Jej osiemdziesięcioletnie korzenie, tak mocno związane z Uniwersytetem Wrocławskim, sięgają także tradycji środowiska lwowskiego, w moim przypadku reprezentowanego przez postać promotora doktoratu, wybitnej uczonej i wybitnej organizatorki życia naukowego we Wrocławiu po wojnie Profesor Bogusławy Jeżowskiej-Trzebiatowskiej.
Z racji natury Nagrody Heisiga należy zauważyć silny związek uczonych lwowskich z nauką uprawianą na uniwersytetach niemieckich. Wyraźnie wskazuje na to, dostępne na sieci, drzewo genealogiczne chemików Chemistry Tree. Z dużym zaskoczeniem stwierdziłem, że znacząca grupa chemików wrocławskich – w tym i ja – jako swojego protoplastę – jak kto woli praprapradziada naukowego – uważać powinna profesora Waltera Nersta uczonego o szerokich zainteresowaniach naukowych – osoby, która wprowadziła do nauki . trzecią zasadę termodynamiki, prawo podziału Nernsta, a w elektrochemii równanie Nernsta. To ostatnie jest równaniem podstawowym do opisu pracy ogniw działających w powszechnie znanych nam urządzeniach elektronicznych. Co ciekawe profesor Walter Nerst był właścicielem majątku w Niwicy koło Łęknicy, gdzie zresztą na emeryturze zamieszkał.
W swojej działalności naukowej nawiązywałem – niekoniecznie w świadomy sposób – do działalności naukowej uczonych kształconych na przedwojennym Uniwersytecie Wrocławskim. Po latach wymazywania pamięci o niemieckiej przeszłości Wrocławia, coraz śmielej i częściej zaczynamy do niej sięgać i nawiązywać
Wspomniałem uprzednio o chemii porfiryn w świetle ich kolorystyki – czerwona krew – zielone liście drzew. Metabolizm chlorofilu jest najbardziej widocznym przejawem życia na Ziemi, obserwowanym z Kosmosu, z racji periodyczności jego „zielonej” biosyntezy, po której następuje pełna kolorów sekwencja procesów degradacji tak dobrze widocznych w okresie Złotej Jesieni. Ta kaskada barw związana jest z procesami degradacji chlorofilu.
Moje badania dotyczyły natomiast procesu degradacji związków porfirynowych. Przebieg takich przemian obserwują państwo w życiu codziennym przy stłuczeniach. Kolor utworzonego siniaka zmienia się od czerwono-granatowego, w gamę zielonych odcieni a finalnie żółty. Z punktu widzenia chemii to nic innego jak proces degradacji hemu przejawiający się utworzeniem werdochemu, biliwerdyny i bilirubiny.
Jedna z moich linii badawczych, rozpoczęta w Stanach Zjednoczonych, dotyczyła mechanizmów molekularnych tych procesów. W tym czasie doceniłem pionierski wkład australijskiego uczonego Rudolfa Lemberga. Prace nad degradacją kontynuowałem we Wrocławiu. Wtedy to jeden z moich współpracowników dr hab. Jacek Wojaczyński zwrócił uwagę na lwowskie konotacje nazwiska Lemberga (Lemberg to niemiecka nazwa Lwowa).
Okazało się, że rodzina Lemberga faktycznie wywodziła się ze Lwowa. Natomiast on sam Max Rudolf Lemberg urodził się i wychowywał we Wrocławiu. Skończył Gimnazjum Świętego Jana, a następnie studia chemiczne na Uniwersytecie Wrocławskim. Tutaj także otrzymał stopień doktora filozofii (sto dwa lata temu w 1921) specjalizując się w chemii organicznej. Niemieckie ustawy lat trzydziestych zmusiły go do emigracji z Niemiec. Niewątpliwie w poszukiwaniu moich wrocławskich korzeni naukowych postać Rudolfa Lemberga zasługuje na wspomnienie, dając mi swoiste poczucie ciągłości uprawiania nauki na ponad trzystuletnim Uniwersytecie Wrocławskim.
Kończąc bardzo serdecznie chciałbym podziękować Inicjatorowi i Fundatorowi nagrody profesorowi Norbertowi Heisigowi. Bardzo doceniam jego imponujący wkład w działania na rzecz wrocławskiego środowiska akademickiego w tym także aktywność w ramach Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Uniwersytetu Wrocławskiego
Stwierdzam, że przyznanie mi przez Kapitułę nagrody o tak dużej randze naukowej stanowi dla mnie istotny element oceny mojej drogi naukowej, tym ważniejszy, że dokonany przez najbardziej wymagające gremia własnego wrocławskiego środowiska naukowego.